To ja rzucam temat: "Wpływ miesiączkowania wielorybów na katastrofę tytanica". ;-)
A bardziej poważnie, proponuję jakiś mały zbiór dowcipów? Każde z nas na pewno zna parę dobrych. Zaczynam:
Dawno dawno temu żył sobie pewien książe, z dość duzym problemem. Takim... 50 centymetrowym ;) Męczyło go to strasznie i szukając sposobu na skrócenie go, zgłosił się do starej wiedźmy mieszkającej na podzamczu. Wiedźma udzieliła rady, by poszedł nad staw i poprosił o rękę żabę która tam mieszka. Jeśli żaba nie przyjmie oświadczyn jego "problem" zmniejszy się. Tak też postąpił. - Żabo, żabo wyjdziesz za mnie za mąż? - rzekł do żaby. - Nie! Po powrocie do zamku książe natychmiast sprawdził stan posiadania i okazało się, że było tak jak mówiła wiedźma. Problem miał już tylko 40 cm. Pomyślał jednak, że nadal jest on za długi i postanowił pójść nad staw jeszcze raz. -Żabo, żabo wyjdziesz za mnie za mąż? - ponownie poprosił żabę. - NIE! - krzyknęła lekko wkurzona już żaba Książe wrócił do zamku pędem, zmierzył i ku swojej radości stwierdził, że problem ma już tylko 30 cm! Nadal jednak był za długi. Postanowił pójść nad staw po raz trzeci, bo 20cm to już tak mniej-więcej w sam raz. -Żabo, żabo wyjdź za mnie! - rzekł - Czy ty nie rozumiesz co ja do Ciebie mowie? - krzyknęła wściekła żaba - NIE! NIE! NIE!
:-)
Czekam na kolejne dowcipy, to może być fajna zabawa.
|